poniedziałek, 3 grudnia 2012

Osadzić tragarza

Pierwszym zadaniem po przygotowaniu ścian do okablowania było przygotowanie ściany do osadzenia lustra weneckiego (właściwie fenickiego, które jest potocznie - błędnie zwane weneckim). W tym celu zamówiliśmy specjalną podtrzymującą belę, którą przywieziono nam dzisiaj k. południa.  Żelastwo było długie na 4 metry i ważyło ze 100 kg. Nie było łatwo wymanewrować nią po wąskich schodach, ale udało się. "Tragarz" wstępnie zamocowany. Pod nim umieszczone zostanie okno z widokiem na fokusową...

Tu na razie jest ściernisko... ale będzie San Francisco ;)

Kilka fotek z dzisiaj, 3.12.2012



Sala fokusowa powstała w wyniku badań?

Czy fakt, że dysponujemy doświadczeniem badawczym wpływa na sam proces przygotowania sali? Sądzę, że tak. Punktem wyjścia była intuicja badawcza. Saper myli się tylko raz, badacz nie może. Sam zjeździłem swego czasu salki w całym kraju. Byłem we większych miastach i w mniejszych. Mam różne spostrzeżenia co do ich wyglądu i funkcjonalności. Postanowiłem zapytać zarówno innych moderatorów jak i klientów - czego by oczekiwali od sali fokusowej. Na podstawie kilkunastu wywiadów powstały wytyczne, które zweryfikowane zostały z rzeczywistością: co się da zrobić a czego nie. Niektóre pomysły odpadły, ale była ich mniejszość...

Wyzwanie czy nie wyzwanie, oto jest pytanie!

Nie oszukujmy się, stworzenie takiej salki to nie zdobycie Mount Everest, ani nawet pewnie nie Śnieżki... Trzeba przyznać, że dla niektórych pikuś. Wystarczy wyłożyć kilkadziesiąt tysięcy złotych, zlecić ekipie i się nie martwić. Można też nic nie inwestować tylko zamówić tanim kosztem lustro i postawić kilka rozkładanych krzeseł. Moim zamysłem jest stworzenie profesjonalnej sali. Zero prowizorki. I to co można, własnymi siłami. Co z tego będzie? Wkrótce zobaczymy.

Z jednej strony to wyzwanie osobiste (2 małych dzieci, urządzanie nowego mieszkania w planach, projekty badawcze w toku - koniec grudnia = nawał przedświąteczny...). Z drugiej strony to wyzwanie natury technicznej. Odkrywam rzeczy o których nie miałem pojęcia i poznaję problemy, które zaczynają się wyłaniać nagle jak z zaułka. Miejmy nadzieję, że to nie ślepy zaułek...:)

Jak to wyglądało na samym początku...

Poniżej zamieszczam kilka zdjęć z 21 listopada 2012...

Sala fokusowa. Widok na główne wejście dla respondentów. 

Drzwi, których nie będzie. Przyjdzie tu lustro weneckie.

Sala fokusowa a w tle Biblioteka Uniwersytecka.

Sala podglądowa. Widok na wejście dla badaczy i Klientów.

Sala podglądowa. 

Zgrany zespół miarą sukcesu

Największy wpływ na powodzenie przedsięwzięcia mają ludzie. Mamy tu specjalistę elektryka, akustyka, projektanta wnętrz, kognitywistę oraz socjologa, czyli mnie :) Sądzę, że wspólnymi siłami uda nam się osiągnąć to, co sobie zamierzyliśmy!